Docieramy na ostatnie piętra wieży – zamieszkane przez próżniackie łże-elity, żyjące z wyzysku proletariuszy z niższych poziomów. Nasza droga wiedzie po ich tłustych, dekadenckich karkach, przez zalany radioaktywnym deszczem taras – aż po apartament na najwyższym piętrze, gdzie oczekuje na nas Matka, oraz prawda o projekcie “Wieża 57”.