Z pozoru program do grafiki wektorowej MagicalInk zapowiada się świetnie. Stwierdzenie „młodszy brat Inkscape”, jakie pada w opisie programu na Aminecie, obiecuje wiele. Niestety po próbie pracy z programem emocje opadają. Pozornie zaskakujący możliwościami, okazuje się dość toporny w obsłudze, nawet narysowanie zwykłej kreski nie jest oczywiste, a zmiana trybu działania myszki gadżetem typu radio… to nie jest coś, do czego przyzwyczaja chociażby wywołany do tablicy Inkscape. Pojęcie ergonomii interfejsu programu jest chyba Carstenowi Siegnerowi, autorowi MagicalInka, mało znane. Sprawy nie ułatwia chaos panujący w doborze ramek i gadżetów MUI, oraz mieszane niemiecko-angielskie opisy w GUI. Młodszy brat najwyraźniej jest jeszcze w pieluchach a numerek wersji 1.0 wydaje się być mocno na wyrost. Z drugiej strony MagicalInk przypomina nieoszlifowany diament, na razie zwykły kamyk, ale trochę pracy i talentu i możemy mieć klejnot w koronie morphosowego oprogramowania. Program jak zwykle do pobrania z MorphOS Files.
Zamieszczone przez: admin, 3 komentarze
Komentarze:
Faktycznie z numerkiem to autor trochę "pojechał", ale generalnie program działa stabilnie i z tego trzeba się cieszyć
. A teraz czekamy na kolejne ficzery 
Próbowałem MagicalInk i też jakoś ten interface do mnie nie przemówił. Kurcze… nie lepiej po prostu zerżnąć interface z np. Adobe Illustratora? 🙂 ArtEffect ciągnął wszystko z Photoshopa i był moim zdaniem programem graficznym z najlepszym interfejsem użytkownika. PageStream mocno "sugeruje się" PageMakerem, QuarkXPress i też daje radę. Ale wracając do grafiki wektorowej – ja i tak nie przestanę płakać po DrawStudio. Kochałem ♥ ten program i marzyłem o mocnym odświeżeniu go. Niestety przepadł w czeluściach ami-historii tak samo jak ArtEffect.
Test RSS-a z komentarzami. Totalny offtopic.