Julius to open-sourcowa reimplementacja gry Caesar III. Program wymaga danych z oryginalnej wersji gry z wersji PC oraz najnowszej kompilacji biblioteki SDL2, a port wykonał oczywiście Beword.
No ja właśnie nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi tworzącymi coś pod SDL. Przecież to żaden problem zrobić w SDL program tak żeby nie żarł 100% procesora. Oczywiście pod warunkiem, że rzeczywiście to co się robi potrafi się wyrobić w mniej niż te np. 1/60 sekundy z obliczeniem, aktualizacją i narysowaniem wszystkiego. To jest kwestia dosłownie kilku linijek kodu i jeżeli wystarcza procesora to zajętość będzie taka jak potrzeby, a nie zawsze 100%. I wcale nie trzeba stosować technik znanych z komputerów 8-bitowych tylko normalnie jak w każdej dzisiejszej grze odrysowywać cały ekran. Tutaj pewnie oryginał jest tak lamersko napisany i to rozwiązanie po prostu zostało przeportowane.
Zawsze mi się wydawało, że to ja jestem cienki i wiecznie niedouczony. Ale gdy patrzę na niektóre rozwiązania to mam wrażenie, że jestem dorosłym wśród przedszkolaków. I to takich młodszych. 🙂
Komentarze:
Gra działa całkiem dobrze, oczywiście narzut na procka jest full, pewnie “zaleta” SDLa 1.x została przeniesiona do wersji 2.
Pojawiła się wersja 1.4.1
No ja właśnie nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi tworzącymi coś pod SDL. Przecież to żaden problem zrobić w SDL program tak żeby nie żarł 100% procesora. Oczywiście pod warunkiem, że rzeczywiście to co się robi potrafi się wyrobić w mniej niż te np. 1/60 sekundy z obliczeniem, aktualizacją i narysowaniem wszystkiego. To jest kwestia dosłownie kilku linijek kodu i jeżeli wystarcza procesora to zajętość będzie taka jak potrzeby, a nie zawsze 100%. I wcale nie trzeba stosować technik znanych z komputerów 8-bitowych tylko normalnie jak w każdej dzisiejszej grze odrysowywać cały ekran. Tutaj pewnie oryginał jest tak lamersko napisany i to rozwiązanie po prostu zostało przeportowane.
Zawsze mi się wydawało, że to ja jestem cienki i wiecznie niedouczony. Ale gdy patrzę na niektóre rozwiązania to mam wrażenie, że jestem dorosłym wśród przedszkolaków. I to takich młodszych. 🙂